[Recenzja] Chained Echoes (2024)

[Recenzja] Chained Echoes (1)

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że zazwyczaj staram się nie uwzględniać stanu technicznego gry w ocenie, o ile nie jest to widoczne olewanie poziomu produkcji w tym aspekcie, a drobne niedociągnięcia, które mogą być załatane z czasem. Tak jednak przydarzyło się w tym przypadku – trafiłem na błąd, który uniemożliwia ukończenie gry. Z drugiej strony jest to drobny błąd, który został już częściowo załatany w łatce 1.03, więc i możliwe jest pozbycie się go w kolejnych. Trzeba też wziąć pod uwagę, że nad produkcją pracował głównie jeden człowiek – Matthias Linda, i to przez ponad siedem lat. Choć ogólnie gra jest całkiem doszlifowana, wiele rzeczy nie zobaczy się bez chociażby testerów. Z tego powodu postaram się nie uwzględniać tego w ocenie, z drugiej nie będzie ona finalna ze względu na błąd i to, że przez niego nie zobaczyłem finału.

[Recenzja] Chained Echoes (2)

Będąc przy aspektach technicznych, przyczepić się można jedynie do drobnych rzeczy, jak pojawianie się szarego ekranu w klatce poprzedzającej cut-scenkę. Sama techniczna konstrukcja gry przypomina mi bardzo CrossCode (zwłaszcza UI): tam dopracowanie sięgało takich rzeczy, jak brak przycinania się postaci o przeszkody terenowe – postacie po prostu je „opływały”. Miłym dodatkiem było kilka ekspresji awatarów postaci. Tutaj tego brak – niby to drobne sprawy, ale istnieje pole do poprawy. Sam wspomniany błąd uniemożliwiający mi ukończenie Chained Echoes polegał na tym, że wykonując zadania poboczne, przenosiliśmy się w obszar snu pewnej osoby, gdzie napotykaliśmy puzzle z przemieszczaniem pewnych fragmentów korytarzy. Zaciąłem się na tej łamigłówce i postanowiłem opuścić quest, teleportując się do mapy świata, by kontynuować główny quest. Z ciekawości postanowiłem sprawdzić, czy mogę do niego powrócić, i ku mojemu zaskoczeniu nie dało się już wejść do sennej przestrzeni. W łatce 1.03 twórcy naprawili to, jednak obszar pozostaje w stanie, w jakim go opuściłem, czyli bez możliwości przejścia dalej przemieszczając fragmenty, zabieramy je, odcinając sobie drogę powrotna). Zignorowałbym ten fakt, gdyby nie okazało się, że do odpalenia finalnego 4 aktu potrzeba wykonać dwa poboczne questy, wliczając ten zbugowany.

[Recenzja] Chained Echoes (3)

Szkoda, bo główny wątek nabrał rozpędu. W sposób, jaki niewiele RPG dzisiaj to osiąga, ale o tym później. Początki były raczej skromne, a sam prolog raczej irytujący. Członkowie naszej drużyny byli przedstawiani z osobna ze ścianą tekstu z ich biografią. Podobnie wprowadzenie kolejnych mechanik to ekrany z tutorialem wyjaśniającym wszystkie aspekty. Raz, że to przestarzałe podejście, a dwa, że mało efektywne. Normą jest już pokazywanie rzeczy, ćwicząc je na bieżąco. Po około dwóch godzinach, gdy większość drużyny jest już razem, rozgrywka staje się o wiele przyjemniejsza. Nasza ekipa jest spora (do 8 osób z rotacją po 4) i nie jest stała. Mamy tutaj bardzo mocną narrację, która wprowadza dynamikę w wątku naszych towarzyszy. Każdy z nich ma wyraźnie zarysowaną osobowość, swoje cele i motywacje. Co ciekawe, często mogą być one sprzeczne z motywacjami innych członków drużyny. Jasno zaznaczone jest, że w danym momencie łączy ich tylko i wyłącznie wspólny interes lub cel. Wielu z nich ma też bogatą przeszłość i tajemnice, którymi nie dzielą się z innymi. To wprowadza powiew realizmu w stosunku do podejścia, gdy poznana przed pięcioma minutami osoba ryzykuje z nami życie jako towarzysz broni. Dopiero po długim czasie wspólnej wędrówki niektórzy zaczynają sobie ufać czy się lubić.

Fabuła zaczyna się z perspektywy Glenna, najemnika i pilota Mecha pracującego w ekipie najemników. Zostaje on wysłany na samobójczą misję ze swoim starszym kolegą Kylianem i rzucony w sam środek tarć między trzema królestwami w stanie kruchego pokoju po długoletniej wojnie. Perspektywy zmieniają się z kolejnymi bohaterami w drużynie, do tego stopnia, że okazjonalne wybory dialogowe mogą być wypowiadane przez kilka osób z załogi. Nikt nie jest tu drugoplanową postacią.

[Recenzja] Chained Echoes (4)

Sam rozwój głównego wątku oscyluje wokół tajemnic i spisków. I jest rozwijany w przemyślany sposób, gdzie jedne odpowiedzi rodzą tylko więcej pytań. Co więcej, próby wyjaśnienia pewnych sprzeczności lore powodują, że obraz sytuacji i jej etyczna ocena może być zgoła odmienna w zależności od wersji wydarzeń. To niesamowicie nakręca do chęci dowiedzenia się, co dalej. Podobnie jak chęć osadzenia tajemnic i historii postaci w całości. Pomysłowość i kreatywność autora błyszczy najbardziej w rozwinięciu, momencie, w którym wiele produkcji z licznymi zespołami pisarzy wymięka. Matthias uchwycił to uczucie bycia wciąganym w przygodę dzięki odpowiedniemu, stale rosnącemu natężeniu fabuły. Niestety RPG przyzwyczaiły nas do konstrukcji, gdzie dostajemy mocną zajawkę wydarzeń na początku, a autorzy liczą, że pozostaniemy na tym haczyku przez 50 czy 100 godzin, robiąc masę fetch questów czy czyszcząc mapę. Chained Echoes rozwija zarówno naszą wiedzę o lore, aktualnych wydarzeniach, przesłości świata, historii bohaterów i ich wzajemnych relacji. Sama ilość historii w stosunku do walki i eksploracji też jest dobrze wyważona. Jedynym wybiciem z tempa przygody może być moment, w którym zyskujemy dostęp do statku powietrznego, którym możemy latać po mapie świata i rekrutować NPC do naszej kryjówki. Pojawiają się wtedy tez zadania poboczne, które chciałbym powiedzieć, że można pominąć. Niestety moja chęć do kontynuowania wątku głównego zablokowała mi tego możliwość. Oby to szybko naprawili.

[Recenzja] Chained Echoes (5)

Mimo braku poziomów postaci dobrze odczuwalny jest ich rozwój, głównie dzięki odniesieniom fabularnym. Sam system umiejętności i podnoszenia statystyk sprawdza się dobrze. Mimo sporych możliwości konfiguracji w danych walkach adekwatnie do słabości przeciwnika (poza bossami) używałem jednej czy dwóch umiejętności na każdej z postaci, więc specjalnie mnie nie zachwycił, ale tez nie znudził. Warto również okazjonalnie stosować przedmioty. Ponadto mamy dostęp do „ultra ruchu” na każdej z postaci, ale nie są one specjalnie przydatne względem standardowych umiejętności. Całość walki rozgrywa się w oparciu o ciekawą mechanikę przegrzania, zachęcając nas do balansowania walki rozmaitymi typami działań. Możemy ulepszać ekwipunek oraz umieszczać w broniach i pancerzu kryształy, które dają ciekawe efekty. Dochodzą też rzadkie przedmioty „klasy”, zapewniające dodatkowe statystyki i umiejętności. A w dalszym etapie gry zyskujemy dostęp do naszych własnych pancerzy mobilnych tudzież Mechów. Są one konfigurowalne, a ich umiejętności zmieniają się w zależności od ramy, jaką sobie zainstalujemy. Po ich odblokowaniu pojawiają się też nowe możliwości eksploracji na mapach.

[Recenzja] Chained Echoes (6)

zbroja nieśmiertelności zdobyta

Dobrze przemyślane jest przy tym, gdzie i jak możemy ich używać. Jako że są wyraźnie silniejsze od naszych postaci, można by próbować farmić punkty umiejętności. Nie jest to jednak możliwe. Punkty służące do nabywania umiejętności (a nie do podnoszenia ich poziomu) zdobywamy i tak podczas progresu fabuły. Autor zadbał też o takie wygody, jak dobrze oznaczone wskaźniki zadań na mapie, teleporty czy nawet oznaczenia, który korytarz łączy się z którym (numerkami w parach).

[Recenzja] Chained Echoes (7)

Choć pixelart jest naprawdę dopracowany, sama paleta barw mnie nie zachwyciła, podobnie jak muzyka. To jednak kwestia gustu, bo nie są to aspekty w żadnym stopniu zaniedbane. Były jednak outsorcowane, więc może dlatego brakuje mi w nich trochę współgrania z fabułą. Ilość zawartości nawet jak na kilkunastu osobową ekipę byłby zachwycający. Nie mówiąc już o jednej osobie, nawet z drobna pomocą. Z tego tez względu nie mogę być zbyt surowy względem wspomnianego błędu i skłaniałbym się do mocnych 90/100, z potencjałem nawet na 95 punktów, gdyby jeszcze trochę nad tą produkcja popracowano. A na razie pozostawiam ją bez oceny. Talent Matthiasa, zwłaszcza pisarsko-reżyserski, jest wybitny, więc mam nadzieję, że w przyszłości zbierze dobrze zgraną ekipę i dostaniemy od niego kolejne gry, tym razem bardziej dopieszczone. No i szybciej niż za siedem lat.

[Recenzja] Chained Echoes (8)

[Recenzja] Chained Echoes (2024)
Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Kerri Lueilwitz

Last Updated:

Views: 5850

Rating: 4.7 / 5 (47 voted)

Reviews: 94% of readers found this page helpful

Author information

Name: Kerri Lueilwitz

Birthday: 1992-10-31

Address: Suite 878 3699 Chantelle Roads, Colebury, NC 68599

Phone: +6111989609516

Job: Chief Farming Manager

Hobby: Mycology, Stone skipping, Dowsing, Whittling, Taxidermy, Sand art, Roller skating

Introduction: My name is Kerri Lueilwitz, I am a courageous, gentle, quaint, thankful, outstanding, brave, vast person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.